środa, 31 października 2012

Wyszperałam

w szmateksie dwa motki wełny norweskiej:
w kolorze białym. Kłębki, jak to nazywa mój Sześciolatek, czekały krótko i już się zabieram za Projekt Skarpeta. Dla Męża pod choinkę albo na Mikołaja jak zdążę- są (będą)  to moje pierwsze skarpety. Korzystam z tego kursu u Anonimowych Włoczkoholików, jak na razie jest czytelny a ja mam tyle udziergu: 
i muszę sie Wam pochwalić, że wychodzi, wychodzi, wychodzi!

Stare porzekadło głosi: nie chwal dnia przed zachodem słońca, ale ja jestem z tych niecierpliwych, a wiem, że tam daleko, w Papenburgu, w Paryżu , na Wyspie L. i nawet w dalekiej Szkocji (Kircadly) i jeszcze w innych miejscach, o których mi nie wiadomo, czytają i lukają, co czynię, dlatego się chwalę.
Życzcie powodzenia i wytrwałości.

niedziela, 28 października 2012

Szary dwustronny szalik,

który z racji kolorów być może spodoba się Pimposhce, podpatrzyłam u Wiewiórki w tamtym roku.

- w mojej wersji jest to małokropek:)
 Miałam go "w kolejce" aż się doczekał. Wprawdzie rozpoczęłam go jeszcze w marcu, aby nie zapomnieć, że taka fajna robótka jest na sezon zimowy, a na lato zajęłam się innymi projektami. Osoby które dziergają po wyspiarsku, a wiec nitka w prawej ręce będą miały chyba z tym łatwiej. Mi się te nitki plątały aż dokonałam epokowego odkrycia: nitka koloru "przodu" prowadzona jet u mnie zza ucha:
natomiast koloru z "tyłu " na lewym palcu wskazującym. Normalne chyba, że dziergając nadwyrężyć sobie można palec, ale żeby ucho? a mi się właśnie nadwyręża, i ulubiony rozmiar drutów 4,5 jest długo uwięziony w tym właśnie szaliku, bo dziergam tego po kilkanaście rzędów dziennie, zatem idzie opornie.  
Pozdrawiam zimowo:)

wtorek, 9 października 2012

Jak robiłam kapcie z włóczki

Na prośbę  Czytelniczki postaram się przybliżyć jak zrobiłam te pantofelki:
jest to rozmiar ok 38, nabrałam 30 oczek zwykłą metodą ale tak, aby pozostało włóczki 16x długość nawinięcia dokoła dłoni, ta nitka będzie potrzebna na zrobienie tyłu pięty. 30 oczek przerabiałam następująco: 9 lewo, 1 prawo 10 lewo, 1 prawo, 9 lewo.Takim wzorem przerabiałam do rozpoczęcia się śródstopia, (trzeba sobie do stopy przymierzyć długość nie przejmując się ze wychodzi za wąskie) od tego momentu dodałam po jednym oczku co 2 rzędy przez 4 rzędy, (żeby nie było za wąskie), oczko z narzutu przekręconego, aby nie było dziury.Dodawałam z jednej strony, wewnętrznej strony stopy. Po tych dodaniach przeszłam na ściągacz, i ściągaczem robiłam do miejsca gdzie zaczyna się palec duży. (Zrobiłam troszkę mniejsze, bo się dzianina naciągnie.) Zszyłam ściągacz złożony na pół niezakończony , prosto z drutów. Powstał czubek. Z tyłu na jednym z boków tych 9 oczek nabrałam oczka z włóczki, którą zostawiłam, i przerabiałam dżersejem (z jednej str prawe z drugiej lewe) tył pięty zahaczając o podeszwę -co 2 oczka podeszwy zahaczyłam oczko na prawej str robótki (a lewej pantofla), które później przerabiałam razem z brzegowym, aby się tył pięty nie rozszerzał i trzymało się razem.  pokaże to na zdjeciu jak to wychodzi u mnie, niewiele widać z racji cieniowanej włoczki, ale strzałkami (trochę koślawe:) zaznaczyłam miejsca zahaczenia. 

(w środku kapcia pluszowy piesek- wystaje mu ucho)


Kiedy już doszłam do końca podeszwy, zszyłam z drugim bokiem w miejscu nabierania nań oczek niezakończone oczka. Już był gotowy wąski  pantofelek, i żeby się na nodze ładnie trzymał, nabrałam oczka na całym jego obwodzie od palców zaczynając (nie urywając nitki ze zszycia czubka), i pilnując aby lewa strona się z lewą pokrywała ,obrobiłam dżersejem na około jakieś 3 lub 4 rzędy. Nabierałam oczka przy śródstopiu i pięcie pomijając co niektóre oczka  boków, aby obwód był ciaśniejszy. Zakończałam ściśle, aby stworzyć "efekt baletek". Drugiego robiłam symetrycznie. 
ufff...Mam nadzieje że jasno opisałam, jakby coś było niezrozumiałe pytajcie śmiało. Miłego dziergania i noszenia "ciżemek"


poniedziałek, 8 października 2012

Piękny weekend w Kraku i kapcie z włóczki

Cieszyłam się na ten wyjazd bardzo, aż na blogu napisałam:) Kto się spodziewa fotek z Wawelu i tym podobnych miejsc ten się zawiedzie. Żadnego Rynku nie będzie. Wyjazd był relaksacyjno-kulinarny: oderwać się na chwile i zrobić w wypasionej kuchni u mojej siostry gołąbki oraz wręczyć (albo wnożyć) włóczkowy udzierg ostatnio zakończony a także powłóczyć się po mieście wieczorem i z rana. Wszystkie obowiązkowe punkty programu zostały zrealizowane, gołąbki ugocone, zdjęć brak, bo w ferworze działań kuchennych nie było na nie czasu po prostu. Włóczenie odpracowane, w sobotę z rana zabrano mnie na Podgórze: skałki, laski, ścieżki a tu nagle Fort  31 Benedykt z połowy XIX w.:
to wieża artyleryjska z Twierdzy Kraków.
Zrobił na mnie wrażenie. 
i Kopiec Kraka (ominięty) oraz kamieniołom nieczynny już:
.

Do włóczenia zaliczyć też należy spacer nad Wisłę i po Kazimierzu: " bo kto widział żeby z nocą się nie liczyć..." 

Butki, ciżemki, kapcie zostały wręczone a na właścicielce wyglądają tak: 
i jest  ona z nich bardzo zadowolona. Liczne grono oglądało i wyrażało wyrazy zachwytu oraz chęć posiadania podobnych. Zatem szukam stosownych włóczek i siadam do dziergania, w drodze powrotnej z KRK w pociągu już popełniłam jedną sztukę, brakuje tylko kieszeni na wkładkę butową, wedle życzeń zamawiającej.

 Z włóczkowego frontu: mam dużo rozgrzebanych projektów: dzierga się Landrynka, ale powoli, syndrom drugiego rękawa się włączył i nie ruszy, chustę z braku sezonu zaniechałam, a zabrałam się też za butki dla dzidzia, będę odwiedzać koleżankę z synkiem i chciałam coś udrutować dla potomka. Butki dla niemowlaka chciałam wg własnego pomysłu, ale nie bardzo wyszło i będzie wielkie prucie: tzn małe, bo to mała jednak forma. Jestem taka Zosia Samosia, są pewnie gotowe projekty takich butków ale ja po swojemu muszę.  A teraz żegnam i pozdrawiam miłych Czytelników- pędzę czynić sałatkę z cukinii papryki i cebuli(własnogrządkowych)





piątek, 5 października 2012

jadę:)

jadę:) jadę:) jadę:) na weekend w fajne miejsce, a jak wrócę, to obiecuję napisać i pokazać jakiś włóczkowy udzierg.
Miłego weekendu:)