czwartek, 8 listopada 2012

Pierwsza gwiazdka

frywolitkowa w moim wykonaniu:

nie jest może doskonała, idealna, równa ale JEST i jest  MOJA:)
Korzystałam z kursu Koronczarki oraz tych porad (Middia) w kwestii łączenia a także wykorzystałam zamieszczony na stronie sklepu wzór. Nigdy wcześniej nie robiłam frywolitek, więc jest to dla mnie coś nowego.  Porywałam się na gwiazdkę jaką zrobiła Dana ale to za trudne się okazało, za nic nie mogę rozgryźć patrząc na zdjęcie, nawet w zbliżeniu, jaka jest kolejność łuków, czy też kierunek pracy- nie wiem, jak to się fachowo nazywa. 

Już Dobre Duszki zamawiają 30 takich na Mikołaja, a ja jak??? Przecież to dopiero pierwsza, nie wiem czy zdążę, i czy wydolę.
 Podczas splatania tej gwiazdki słuchałam namiętnie i w kółko  piosenki Amy Winehouse, "You Know I'm No Good"- nie wklejam filmu, bo sama nie lubię jak u kogoś coś gra. A piosenka cudna, podoba mi się bardzo, i szkoda mi trochę, że odkryłam ją dopiero teraz. Komu się jeszcze podoba, ręka w górę!
 Teraz będę miała dylemat, czy druty czy igła:) ale lubię mieć takie dylematy.
Dzięki za odwiedziny- jest ich coraz więcej, miło.

wtorek, 6 listopada 2012

Udało się!!!!

Zrobiłam pierwsze w życiu skarpety:

Oczywiście nie wytrzymałam do Mikołaja, a ponieważ trzeba było mierzyć na tę dostojną stopę nr 44, projekt stracił wszelkie znamiona niespodzianki. Dlatego też  prezent został wręczony i już dziś skarpety pojechały "do pracy". Po cichu się przyznam, że w pierwszej na palcach  z jednej strony powstały wywietrzniki: 


i tylko z jednej strony- nie wiem co robiłam nie tak, przerabiałam raczej razem z owijką (no chyba żeby nie- powiedzcie Mądre Głowy, co schrzaniłam?),a zagapiłam się i kiedy już skończyłam piętę tej pierwszej nieszczęsnej z wywietrznikiem  spostrzegłam owe mankamenty i było mi żal pruć. Dlatego taka fuszerka poszła w świat i jeszcze się publicznie do tego przyznaję. 
Pomimo to, Mąż chyba zadowolony, siedział w nich dziś relaksacyjnie:

i pozwalał robić zdjęcia. 


A mnie natchnęło na frywolitkę: znalazłam w starych Babci mężowej szpargałach doszyciowych igłę długą grubszą raczej, tempo zakończoną, wiedziona instynktem odgadłam, ze to do frywolitki właśnie. Nauczona kursem na Koronczarki kiklam pierwsze supły: 
ale coś się podziało i tych fotek mi nie wstawia, może dobrze, bo to 3 łuki koślawe jeszcze. A ambicje mam zrobić gwiazdki- śnieżynki na choinkę:) znów: trzymajcie kciuki.