piątek, 23 marca 2012

Niemoc

twórcza i ogólna. Dziecko nadal w domu, zatem mniej czasu na drutowanie, a i  inne zajęcia odciągają mnie od dziergania. Może ja po prostu nie lubię robić rękawów? Albo co?
Zaglądam na inne blogi i tam co chwila coś nowego. A u mnie? Bieluch ma jednego rękaw pół, Escargot leży niedokończony, a brakuje tylko górę pociągnąć - ach, jak ja nie lubię niedokończonych projektów! Leżą sobie w kąciku, cichutko, jeść nie wołają, ale to tylko pozory, bo gdzieś z tyłu głowy się wychyla taki jeden i szepce: "jestem jeszcze nie skończony!!!"
Jadę z dzieckiem do sanatorium, jeśli dzisiejsza kontrola pozwoli na ten obecny turnus, to niedługo będą  na łamach fotki z malowniczego Rymanowa Zdroju.
A tymczasem  jeszcze donoszę, że zaczęłam emżetkę, czyli dietę "mniej żreć". Postępy będę skrupulatnie notować na vitalia.pl. Trzymajcie za mnie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz
Pozdrawiam