niedziela, 28 października 2012

Szary dwustronny szalik,

który z racji kolorów być może spodoba się Pimposhce, podpatrzyłam u Wiewiórki w tamtym roku.

- w mojej wersji jest to małokropek:)
 Miałam go "w kolejce" aż się doczekał. Wprawdzie rozpoczęłam go jeszcze w marcu, aby nie zapomnieć, że taka fajna robótka jest na sezon zimowy, a na lato zajęłam się innymi projektami. Osoby które dziergają po wyspiarsku, a wiec nitka w prawej ręce będą miały chyba z tym łatwiej. Mi się te nitki plątały aż dokonałam epokowego odkrycia: nitka koloru "przodu" prowadzona jet u mnie zza ucha:
natomiast koloru z "tyłu " na lewym palcu wskazującym. Normalne chyba, że dziergając nadwyrężyć sobie można palec, ale żeby ucho? a mi się właśnie nadwyręża, i ulubiony rozmiar drutów 4,5 jest długo uwięziony w tym właśnie szaliku, bo dziergam tego po kilkanaście rzędów dziennie, zatem idzie opornie.  
Pozdrawiam zimowo:)

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny i komentarz
Pozdrawiam