sobota, 3 marca 2012

Bieluch

się powoli tworzy. wczoraj odwiedziła mnie koleżanka i skorzystałam z okazji, przymierzając na niej  moje dzieło. Wygląda tak:

a z tyłu tak:
Jest trochę luzu w obwodzie, wiec się zastanawiałam czy nie pruć, i zwężać z tyłu, jednak po analizie rozmiarów pozostawiam takie jak jest. Pozostaje dorobić troczki i zakończyć ząbkami z ażuru.no rękawy, proste, bez udziwnień.  dzierganie idzie powoli, bo mój synek nadal choruje, dlatego dziergam i:
- buduję czołg,
- rysuję różne bronie i wycinam je,
- pilnuję malowanek i zadań pięciolatka,
- lecę statkiem kosmicznym (druty są wtedy sterem),
- gotuję rosołki,
- uczestniczę z doskoku w spotkaniach robótkowych na FB,
- oglądam bajki dla towarzystwa.

Pozdrawiam miłych Czytelników.
PS. Blogger mi zażarł całego posta więc go pisze raz jeszcze i się zastanawiam, czy nie wklei go dwa razy (wciąż się uczę).
PSS. Myślę o prezencie udrutowanym dla mojego pierwszego obserwatora, Janeczki. Jakieś propozycje? Janeczko, co byś chciała?

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny i komentarz
Pozdrawiam