które wygrzebałam w moim ulubionym lumpeksie powstaje w bólach i baaaaardzo powoli krótki ogoniasty do zawiązywania. Jakież było moje zdumienie, gdy po skończeniu jednej kulki dotarłam do banderoli włóczki:
Anilux, wełna 100%. Na odwrocie zaś widnieje blada tajemnicza pieczątka, zawierająca skład tej włóczki: 21% A 4%P.A 75% W. Zgaduję, ze wełny jest 75 % a reszta na razie pozostanie dla mnie tajemnicą. Podejrzewam, że jest to tzw. etykieta zastępcza a włóczka pochodzi z trudnych czasów kiedy nie było Teleranka.
Trochę jest mi głupio, że się na niej nie poznałam - ale w końcu co, jestem bardzo początkującą drutowniczką, dziergam jakoś od pół roku i mogę się jeszcze nie znać. I właśnie, chcę, żeby o tym był ten blog, ale wybaczcie, że będę populistką i wbiję tu coś kulinarnego, na specjalne życzenie Z.
Miłego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i komentarz
Pozdrawiam