czwartek, 10 listopada 2011

z dwóch niepozornych gałek

które wygrzebałam w moim ulubionym lumpeksie powstaje w bólach i baaaaardzo powoli krótki ogoniasty do zawiązywania. Jakież było moje zdumienie, gdy po skończeniu jednej  kulki dotarłam do banderoli włóczki: 

Anilux, wełna 100%.  Na odwrocie zaś widnieje blada  tajemnicza pieczątka, zawierająca skład tej włóczki: 21% A  4%P.A  75% W. Zgaduję, ze wełny jest 75 % a reszta na razie pozostanie dla mnie tajemnicą. Podejrzewam, że jest to tzw. etykieta zastępcza a włóczka pochodzi z trudnych czasów kiedy nie było Teleranka. 



Trochę jest mi głupio, że się na niej nie poznałam -  ale w końcu co, jestem bardzo początkującą drutowniczką, dziergam  jakoś od pół roku i mogę się jeszcze nie znać. I właśnie, chcę, żeby o tym był ten blog, ale wybaczcie, że będę populistką i wbiję tu coś kulinarnego, na specjalne życzenie Z.

Miłego dnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarz
Pozdrawiam